Berlin a Warmia i Mazury
Ostatni tydzień października spędziłam w Berlinie – dawnej stolicy Królestwa Prus, obecnej stolicy Niemiec. Szwendając się po mieście, natknęłam się na wiele miejsc, zabytków, pomników, tablic etc. związanych z postaciami czy wydarzeniami, które miały wpływ na kształt i krajobraz dawnych Prus, w tym obecnego województwa warmińsko-mazurskiego.
WERSJA AUDIO >> POSŁUCHAJ PODCASTU
Zdarza się, że o osobach upamiętnionych w Berlinie opowiadam, pokazując turystom nasz region. Najczęściej przy okazji Mazur czy Oberlandu, ale nie tylko. Taką mamy w końcu historię. Berlin był od 1701 roku stolicą Królestwa Prus, więc jako miasto stołeczne był zarówno źródłem inspiracji, jak i wielu decyzji, które dotyczyły obecnych Warmii i Mazur. Napotykając się na upamiętnienia osób i wydarzeń na ulicach Berlina, co jakiś czas mówiłam „o, a to przecież ta i ten co na Mazurach, to czy tamto”. Oczywiście nie odkrywam Ameryki – rzecz wynika z historii i jest powszechnie znana. Nie mniej to zwiedzanie Berlina dla mnie osobiście było bardzo inspirujące i odkrywcze. I pokazało mi osoby, w różny sposób związane z Warmią i Mazurami, w szerszym kontekście.
Na przykład, już rozumiem, dlaczego niemieccy turyści, którzy zwiedzają Warmię i Mazury, wiedzą, kim był Carl Friedrich Schinkel. Jak zobaczyłam budowle jego projektu w Berlinie, to się temu wcale nie dziwię. Była to zwyczajnie wielka postać nie tylko niemieckiej, ale również światowej, architektury. Oczywiście doskonale o tym wiem, ale zrozumiałam to dopiero podczas mojej wycieczki do stolicy Niemiec. Powiedzenie „podróże kształcą” potwierdza się za każdym razem. Takich różnorakich przemyśleń i odkryć mam dla siebie więcej po tym wyjeździe.
Pomyślałam więc, że jest to fajny temat na osobny artykuł. I tak w dzisiaj przyjrzymy się temu, jakie więzy przeszłości łączą Berlin z Warmią i Mazurami, a także jakie znaczenie mają te związki w kontekście współczesnych relacji między Polską a Niemcami. Gotowi? Zatem startujemy.
Zacznę od mitu, który oddziaływał na dzieje Prus i Niemiec przez ponad 100 lat, w latach 1807-1918. Mam na myśli mit królowej Luizy Pruskiej, znanej z niezwykłej urody i niezłomnego charakteru. Nasza bohaterka przyszła na świat w Hanowerze w 1776 roku jako księżna Luise Augusta Wilhelmina Amalia von Mecklemburg-Strelitz. Dorastała w Darmstadt, w Hesji, w południowo-zachodnich Niemczech. Jako 17-latka w 1793 r. poznała następcę tronu Fryderyka Wilhelma, późniejszego króla Fryderyka Wilhelma III, starszego od niej o 6 lat. Ślub wzięli jeszcze tego samego roku, 24.12. Fryderyk Wilhelm był zauroczony Luizą. Wcale mu się nie dziwię – jej portrety, które można zobaczyć m.in. w pałacu w Charlottenburgu w Berlinie zdecydowanie to potwierdzają.
Królowa Luiza Pruska urodziła 9 dzieci. Byli wśród nich Fryderyk Wilhelm – późniejszy król pruski Fryderyk Wilhelm IV, książę Wilhelm – późniejszy król pruski i cesarz niemiecki Wilhelm I, księżna Charlotta – późniejsza żona Mikołaja I, cara Rosji. Nazywano Luizę Matką Królów – nic dziwnego, w końcu wydała na świat dwóch kolejno po sobie następujących władców, z których drugi został również cesarzem Niemiec.
W związku ze zbliżającą się do Berlina francuską armią Napoleona w 1806 r. Luiza z mężem uciekli z miasta przez Szczecin, Grudziądz, Ostródę do Szczytna, skąd królewska para udała się do Królewca. W styczniu 1807 r. Luiza spotkała się w Kłajpedzie z Aleksandrem I. W lipcu prowadziła nieskuteczne rokowania z Napoleonem w Tylży.
Legenda królowej rozpoczęła się już za jej życia. Młoda Luiza oczarowała berlińczyków swoją urodą i mieszczańską bezpretensjonalnością. Wykazane przez nią patriotyzm i odwaga w podejmowaniu decyzji podczas wojen napoleońskich, zjednały jej ogromną popularność i sławę. W trakcie walk z Francją Luiza była jedną z najzagorzalszych zwolenniczek wolnych Prus, okazała się także zaufanym doradcą króla i przyjacielem w chwilach podejmowania ważnych decyzji. Zaangażowanie Luizy w walkę było dosłowne: wyruszyła z wojskiem na pole bitwy i otrzymała własny batalion dragonów. Pisała dziesiątki listów adresowanych w różne zakątki kraju, by podtrzymać ducha walki i opór przeciwko Napoleonowi.
W Prusach królowa Luiza była wzorem dobroczynności. W 1814 r. Fryderyk Wilhelm III ustanowił Order Luizy przyznawany kobietom za opiekę nad chorymi i ułomnymi. Powstające szpitale, sierocińce, przytułki, szkoły żeńskie, domy pomocy nosiły często jej imię.
Również szkoła żeńska w Olsztynie nosiła jej imię. Była to pierwsza w mieście szkoła średnia kształcąca wyłącznie dziewczęta różnych wyznań. Utworzono ją w 1873 r. Do budynku na rogu obecnych ulic Wyzwolenia i Skłodowskiej-Curie, który zachował się do dziś, szkoła wprowadziła się w 1888 r. Liczba uczennic rosła, w związku z czym w 1900 r. budynek został rozbudowany. Nazwę Szkoły Królowej Luizy placówce nadano w 1907 r. czyli 100 lat po traktacie w Tylży, gdzie rozmowy z Napoleonem prowadziła właśnie Luiza Pruska.
Z kolei w Ełku imię Królowej Luizy nosił park położony w pobliżu ulicy Bahnhofstrasse (Dworcowej, obecnie Armii Krajowej). Powstał on z inicjatywy Związku Upiększania Miasta. Kupiec Gustav Kraska podarował odpowiednią działkę ziemi. Teren uporządkowano i wyrównano. W 1913 roku w setną rocznicę wojen napoleońskich teren parku nazwano placem Królowej Luizy (Königin-Luise-Platz. Środek placu zajmowały wówczas skwery ozdobione dębami oraz istniejąca do dziś fontanna. W reprezentacyjnym parku Luizy po I wojnie światowej pojawiły się pomniki ku czci Hindenburga oraz poległych żołnierzy garnizonu ełckiego. W październiku 2000 roku Rada Miasta Ełku nadała parkowi nazwę parku Solidarności.
To tylko dwa przykłady upamiętnienia królowej Luizy na Warmii i Mazurach. Było ich znacznie więcej. Luiza zmarła w 1810 roku w wieku zaledwie 34 lat. Przyczyną śmierci miało być nieczynne jedno płuco i spory guz serca. Przedwczesna śmierć jeszcze bardziej utrwaliła jej legendę. Została pochowana w mauzoleum w Charlottenburgu, które miałam okazję odwiedzić, będąc przed kilkoma dniami w Berlinie. Inicjatorem budowy mauzoleum był Fryderyk Wilhelm III, cierpiący po stracie ukochanej żony mąż.
Od pałacu do położonego w parku mauzoleum wiedzie jodłowa aleja. W grudniu 1810 r. sprowadzono tutaj trumnę Luizy z berlińskiej katedry. W 1814 r. w mauzoleum ustawiono słynny marmurowy pomnik królowej dłuta Christiana Daniela Raucha, rzeźbiarza będącego jednym z najwybitniejszych reprezentantów klasycyzmu niemieckiego. Dzieło ukazuje królową śpiącą na szezlongu. Rauch wykonał także m.in. pomnik Immanuela Kanta w Królewcu w 1864. Został on w 1945 zniszczony, a odlano go ponownie w 1992. Jest także autorem brązowych posągów polskich władców Mieszka I i Bolesława Chrobrego wykonanych w 1841 roku dla Posener Dom czyli obecnej bazyliki archikatedralnej Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Poznaniu.
Mauzoleum w Charlottenburgu powiększano wraz z kolejnymi królewskimi zgonami. Miejsce spoczynku znalazł tu także małżonek Luizy – Fryderyk Wilhelma III. A potem jeszcze cesarz Wilhelm I i jego żona, Augusta. Sarkofagi władców znajdują się w położonej pod halą krypcie. Miejsce to robi wyjątkowe wrażenie, szczególnie na miłośnikach historii Prus.
Poznaliśmy już historię królowej Luizy Pruskiej, a teraz czas na Carla Friedricha Schinkla, który był jednym z najwybitniejszych architektów 1. połowy XIX w. w Europie. Żył w latach 1781-1841. Początkowo zajmował się głównie malarstwem, tworząc romantyczne wizje średniowiecznych katedr. Projektował także scenografie teatralne.
W 1810 Schinkel uzyskał nominację na stanowisko asesora budowlanego rządu pruskiego, a jego głównym zadaniem była ocena państwowych projektów budowlanych według kryteriów estetyki i sztuki. Działalność architektoniczną rozpoczął w 1810 projektem (uwaga!) mauzoleum królowej pruskiej, Luizy, wykonanym w 2 wersjach — neogotyckiej i klasycystycznej. Mauzoleum zostało zrealizowane przy udziale Heinricha Gentza.
W 1815 Schinkel został nominowany na stanowisko tajnego radcy budowlanego, przejmując odpowiedzialność za wszelkie projekty budowlane na terenie Prus. I tym samym stał się najbardziej cenionym architektem Prus.
Stworzył liczne projekty klasycystycznych budowli w Berlinie: Nowy Odwach przy Unter den Linden, teatr narodowy czy Altes Museum. Kolejną jego realizacją był kościół Friedrichswerder – pierwsza w Berlinie budowla sakralna z nieotynkowanej cegły od czasów średniowiecza.
W 1814 Carl Friedrich Schinkel opracował również projekt odznaczenia Orderu Luizy, nadawanego kobietom za opiekę nad chorymi i rannymi, o którym wspomniałam wcześniej. W 1825, na zlecenie króla Fryderyka Wilhelma III, powstał projekt tzw. kościoła Schinkla (niem. Normalkirche Schinkels), który zrealizowano w wielu miejscowościach Prus, np. w Mikołajkach, Lidzbarku nad Welem i w Gąskach w obecnej gminie Olecko. Gdy popatrzycie choćby na zdjęcia tych budowli w internecie, od razu zauważycie, że były budowane według tego samego wzoru.
Jednym z najbardziej innowacyjnych budynków Schinkla, a zarazem uwieńczeniem jego berlińskiej działalności był nieistniejący dziś gmach Akademii Budownictwa. W pobliżu miejsca, gdzie stała, dziś znajduje się plac Schinkla i upamiętniający go pomnik.
Schinkelplatz ma kształt trójkąta o powierzchni 1700 m² i mieści się w dzielnicy Mitte. Po południowej stronie placu do 2020 roku stała konstrukcja imitująca nieistniejący budynek Berlińskiej Akademii Budownictwa, którego odbudowa planowana jest od czasu zjednoczenia Niemiec. Obecnie można oglądać tylko niewielki fragment tej konstrukcji.
W 1996, przy Schinkelplatz, postawiono ponownie pomnik ku czci architekta wykonany przez Friedricha Drakego w XIX wieku. Schinkel jest przedstawiony z kredką w jednej dłoni i planem Starego Muzeum na desce kreślarskiej w drugiej. Cokół pomnika ma ścięte narożniki, w których zostały umieszczone cztery kariatydy symbolizujące historię, architekturę, malarstwo i rzeźbę.
Na Warmii i Mazurach mamy sporo budowli zaprojektowanych w berlińskiej pracowni Schinkla. Są to kościoły, pierwotnie ewangelickie – w Lidzbarku Warmińskim (dziś cerkiew prawosławna), w Wielbarku (obecnie nieczynny), w Dobrym Mieście (gdzie mieści się teraz biblioteka), w Braniewie – dziś to kościół katolicki Św. Antoniego i w Zelkach niedaleko Wydmin. Ten ostatni obecnie służy jako kościół parafialny parafii Matki Bożej Gietrzwałdzkiej.
Schinkel był również zaangażowany w powstanie projektów kościołów ewangelickich w Giżycku, w Białej Piskiej, w Kobułtach, w Lidzbarku nad Welem, w Sterławkach Wielkich, w Gąskach i w Mikołajkach. Z tej grupy cały czas ewangelikom służą świątynie w Giżycku i w Mikołajkach. Podobno brał także udział w pracach nad projektem pałacu w Silginach niedaleko Barcian.
Styl Schinkla był kontynuowany przez jego uczniów, a ich działalność określana jest często mianem Szkoły Schinkla (niem. Schinkelschule). Trzy lata po śmierci Schinkla, w jego mieszkaniu na drugim piętrze gmachu Akademii Budownictwa urządzono jego muzeum. Od 1852 Stowarzyszenie Architektów i Inżynierów w Berlinie rozpisuje coroczny konkurs im. Schinkla dla młodych architektów, inżynierów i artystów. W 2006 roku Ministerstwo Finansów Niemiec wydało monetę okazjonalną o nominale 10 euro ku czci Carla Friedricha Schinkla.
Z Berlinem związany jest także książę poetów, biskup warmiński Ignacy Krasicki. Pojawiał się tu szczególnie często po rozbiorze Polski, gdzie na swój dwór wzywał go król Prus Fryderyk II. Wkrótce panowie się zaprzyjaźnili.
To Krasicki konsekrował w 1773 roku katedrę Św. Jadwigi Śląskiej w Berlinie. Była to pierwsza nowo wybudowana świątynia katolicka w stolicy Niemiec od czasów reformacji. Krasicki zmarł w Berlinie i został pochowany w podziemiach katedry Św. Jadwigi. W 1829 roku sarkofag dzięki staraniom Juliana Ursyna Niemcewicza przeniesiono do katedry gnieźnieńskiej – od 1795 roku Krasicki pełnił funkcję arcybiskupa tej diecezji. Grób Krasickiego znajduje się w Gnieźnie do dziś, a katedra św. Jadwigi w Berlinie jest obecnie remontowana.
Spacerując po dawnej stolicy Królestwa Prus, a obecnej stolicy Niemiec, natrafimy na pomnik Gebharda Leberechta von Blüchera. Blucher żył w latach 1742–1819 i był niemieckim generałem, jednym z kluczowych dowódców wojskowych czasów napoleońskich. Znany był przede wszystkim z roli, jaką odegrał w bitwie pod Waterloo w 1815 roku. W Berlinie jego pomnik zobaczymy na Bebelplatz w dzielnicy Mitte. Wykonał go w 1826 roku Christian Daniel Rauch. Ten sam, który wyrzeźbił symboliczny sarkofag królowej Luizy, o którym wspominałam.
Blücher urodził się w 1742 roku w Rostocku. W ciągu swojej kariery Blücher wspinał się po szczeblach wojskowej hierarchii, a jego odwaga i talent dowódczy szybko zyskały mu uznanie. Jego zdolności strategiczne zostały docenione, gdy w latach 1806–1807 uczestniczył w wojnie z Napoleonem, która zakończyła się klęską Prus.
Po porażkach w wojnie z Napoleonem, Blücher był jednym z kluczowych architektów odbudowy pruskiej armii. W 1813 roku, w czasie wojen napoleońskich, ponownie włączył się do walki przeciwko Francji. Dowodził armią pruską podczas bitwy pod Lipskiem, znanej jako Bitwa Narodów, w której zjednoczone siły sojusznicze pokonały Napoleona.
Największym osiągnięciem Blüchera była jego rola w bitwie pod Waterloo w 1815 roku, gdzie dowodził armią pruską walczącą przeciwko Napoleonowi i jego sojusznikom. Jego siły dotarły na pole bitwy w kluczowym momencie, co przyczyniło się do ostatecznego zwycięstwa nad Napoleonem. Po nadejściu wojska Blüchera armia francuska właściwie przestała istnieć. Blücher i jego armia miały duże znaczenie w osłabieniu francuskich sił, co doprowadziło do kapitulacji Napoleona i jego zesłania na Wyspę Świętej Heleny. Bitwa pod Waterloo, jedna z najważniejszych bitew w dziejach świata, legła u podstaw nowego porządku, który na podstawie postanowień kongresu wiedeńskiego miał panować w Europie przez całe następne stulecie.
Po wojnie Blücher otrzymał tytuł księcia i stał się narodowym bohaterem Prus. Jego sława była szeroko znana, a jego osiągnięcia wojskowe przyczyniły się do wzrostu pruskiej potęgi militarnej w Europie. Zmarł w 1819 roku w Krobielowicach na Śląsku, gdzie został pochowany w mauzoleum przypałacowym.
Blücher jest pamiętany jako jeden z najważniejszych dowódców wojskowych czasów napoleońskich. Jego imię noszą liczne ulice, place oraz pomniki w Niemczech, a także jest bohaterem wielu opowieści i legend związanych z wojną przeciwko Napoleonowi. W historii militarnej Blücher pozostaje symbolem determinacji, odwagi i zdolności przywódczych. Mówiono o nim Marszałek Naprzód. Był bardzo popularny wśród swoich żołnierzy, którzy nazywali go „papą Blücherem”. Podobno słynął z prowadzenia hulaszczego trybu życia.
Blücher w naszym regionie został upamiętniony w specyficzny sposób. Jego nazwiskiem nazwano drzewo. Około 380-letni Dąb Blüchera rośnie przy drodze ekspresowej S7, tuż obok węzła Ostróda Północ. Imię nadano mu w 1913 roku przy okazji obchodów stulecia antynapoleońskiej wojny wyzwoleńczej i „bitwy narodów” pod Lipskiem. Ten dąb szypułkowy mierzy 25 m wysokości, a w obwodzie ma 525 cm. W miejscu, gdzie rośnie drzewo miała przebiegać trasa ekspresowa łącząca Warszawę z Gdańskiem. Dąb miał być wycięty. Nie pozwolili na to mieszkańcy Ostródy, którzy doprowadzili do zmiany przebiegu trasy i ocalenia drzewa. Dzisiaj Dąb Blüchera widzimy z okien samochodu, kiedy jedziemy z Ostródy w kierunku Trójmiasta.
W 2023 roku można było głosować na Dąb Blüchera w plebiscycie na drzewo roku. Celem tego rankingu jest zwrócenie uwagi na ciekawe, wiekowe drzewa jako ważne elementy dziedzictwa przyrodniczego i kulturowego, które powinniśmy otoczyć opieką i zachować dla przyszłych pokoleń. Na Dąb Blüchera zagłosowało 2254 osób. Tym samym znalazł się na 5 miejscu plebiscytu Drzewo Roku 2023. Warto wspomnieć, że trzecie miejsce zajęły wtedy dęby Dęby Adam i Ewa rosnące w Olsztynie. Oddano na nie 2579 głosów.
Marion-Gräfin-Dönhoff-Platz to plac w Berlinie, który nazwano na cześć Marion Gräfin Dönhoff, wybitnej dziennikarki i orędowniczki demokracji oraz pojednania. Znajduje się w dzielnicy Mitte, w pobliżu Friedrichstraße i słynnych berlińskich instytucji kulturalnych oraz politycznych. Plac został nazwany na jej cześć w 2002 roku, wkrótce po jej śmierci, jako hołd dla jej wkładu w dziedzinie dziennikarstwa, a także zaangażowania w budowanie dialogu między Wschodem a Zachodem.
Plac jest stosunkowo niewielki, ale symbolicznie ważny – przypomina o wartościach, które Dönhoff promowała przez całe życie: wolności, demokracji i tolerancji. Miejsce to stało się także popularnym punktem spotkań oraz wydarzeń upamiętniających jej wkład w historię Niemiec. W jego otoczeniu znajdują się również tablice informacyjne, które opisują życie i działalność Dönhoff, a także znaczenie jej pracy dla współczesnych Niemiec i Europy.
Marion Gräfin Dönhoff (1909–2002) była niemiecką arystokratką, dziennikarką i redaktorką, która odegrała kluczową rolę w powojennej historii Niemiec jako orędowniczka demokracji i pojednania. Pochodziła z arystokratycznej rodziny z Prus Wschodnich. Dönhoff wychowała się w pałacu Friedrichstein, a jej młodość była ściśle związana z tradycjami pruskiej arystokracji i wartościami ziemiaństwa.
Gdy niemieckie wojska wycofywały się z Prus Wschodnich w ostatniej fazie II wojny światowej, podjęła dramatyczną decyzję o ucieczce konno do Niemiec Zachodnich. Tę siedmiotygodniową podróż opisała w książce „Nazwy, których nikt już nie wymienia”. To powieść pełna tęsknoty za światem, który wraz z klęską Niemiec, na zawsze przestał istnieć.
Po wojnie Dönhoff stała się cenioną postacią w dziennikarstwie niemieckim. Od lat 40. była związana z tygodnikiem Die Zeit, który współtworzyła i przekształciła w jedno z najważniejszych niemieckich mediów. Była tam dziennikarką, redaktorką naczelną, a później także wydawczynią. Angażowała się w promowanie demokracji, dialogu i pojednania między Wschodem a Zachodem. W szczególności starała się o normalizację relacji między Niemcami a Polską oraz innymi krajami Europy Wschodniej.
Marion Dönhoff zdobyła liczne nagrody i wyróżnienia za swoją działalność dziennikarską oraz za wysiłki na rzecz pokoju i pojednania. Do końca życia pozostała aktywną, inspirującą postacią, której spuścizna w niemieckiej myśli politycznej i społecznej wciąż jest doceniana.
Na Warmii i Mazurach wyznaczono szlak konny im. Marion Donhoff. Trasa ma 243 km i biegnie z Olsztyna do Sztynortu przez teren Regionalnych Dyrekcji Lasów Państwowych w Olsztynie i Białymstoku, 11 nadleśnictw i 17 gmin. Jego rolą jest połączenie stajni z regionu w jedną sieć. A tym samym umożliwienie organizacji rajdów pomiędzy nimi, z noclegiem zarówno dla koni jak i jeźdźców. Jest to pierwszy taki szlak na terenie RDLP Olsztyn.
Pomysł przebiegu szlaku został zaczerpnięty ze wspomnianej książki „Nazwy, których nikt już nie wymienia” autorstwa hrabiny Marion Dönhoff. Autorka opisuje konną podróż z Olsztyna przez Mikołajki do Sztynortu, którą odbyła w 1941 roku wraz ze swoją kuzynką i przyjaciółką Sisi von Lehndorff. Kobiety przemieszczały się leśnymi ścieżkami, nocując w leśniczówkach, zapisywały swoje wspomnienia na kartkach pamiętnika.
Szlak konny długodystansowy im. Marion Donhoff jest oznakowany w terenie tylko na odcinku przebiegającym przez Nadleśnictwo Spychowo. Przebieg szlaku na obszarze pozostałych 10 nadleśnictw jest uzgodniony, a trasa dopuszczona do jazdy wierzchem, ale nie jest oznakowany w terenie. Trzeba więc korzystać z mapy.
Na tym kończymy poszukiwanie odnośników do Warmii i Mazur w przestrzeni miejskiej Berlina. Dajcie znać, jeśli byliście w tym niemieckim mieście i znaleźliście też inne tropy prowadzące na Warmię i Mazury. Jest ich tam jeszcze całkiem sporo.
Magda, przewodnik po Olsztynie, Warmii i Mazurach