Warmia na Wzniesieniach Górowskich – okolice Pieniężna
Zapraszam na pieszą wędrówkę po północno-wschodniej Warmii. Udamy się w okolice Pieniężna na Wzniesienia Górowskie. Trasa naszego spaceru wygląda następująco: Pluty – Glądy – Lubianka – Wopy – rzeka Wałsza – Jeziorko – Pluty. Pokonamy ok. 18 km.
SŁUCHAJ W WERSJI AUDIO >> LINK DO PODCASTU
Co nas czeka na tym szlaku? Zobaczymy gotycki kościół Św. Wawrzyńca w Plutach z barokowym wyposażeniem wnętrza. Wejdziemy na świetnie zachowane grodzisko nad rzeką Wałszą. Obejrzymy ruiny kuźni wodnej na rzece na skraju wsi Zięby. Dotrzemy do granicy między Warmią a Prusami Dolnymi. Spotkamy wiele warmińskich kapliczek i krzyży. Sprawdzimy, w których miejscowościach na naszej trasie bywał Mikołaj Kopernik. Rzekę Wałszę przekroczymy kilkukrotnie – za każdym razem zobaczymy ją w innej odsłonie. Czekają nas piękne krajobrazy – drogi śródpolne wijące się pomiędzy Wzniesieniami Górowskimi oraz lokalne asfalty z częściowo zachowanymi alejami drzew.
Pluty – wieś na Warmii
Ruszamy zatem. Zaczynamy od wsi Pluty. Dziś to nieduża miejscowość licząca kilkudziesięciu mieszkańców. Natomiast w 1939 roku mieszkało tu 310 osób, z czego około 1\3 stanowiły dzieci. Szkoła w Plutach w 1935 roku liczyła 108 uczniów, o których edukację dbało 2 nauczycieli. Wśród starych zdjęć dawnego Plauten (tak nazywały się Pluty do 1945 roku) jest to, które przedstawia uczniów na tle budynku szkoły.
Z fotografii wynika, że szkoła w Plutach stała u podnóża kościoła, po jego północno-wschodniej stronie. Zdjęcie datowane jest na lata 1898 – 1902. Zrobiono je latem, w tle widać duże drzewo liściaste. Budynek szkoły ma charakterystyczne duże okna – po trzy, zarówno po lewej, jak i po prawej stronie od drzwi wejściowych. Pod dachem widać siedem okienek strychowych.
Przed wejściem do szkoły stoi kilkudziesięcioro dzieci. Nie są one ustawione w równe rzędy, jak to bywało zazwyczaj na tego typu fotografiach. Pośrodku stoją chłopcy, z których prawie wszyscy mają na głowach kapelusze. Dziewczęta widać po bokach, z lewej i z prawej strony. Żadne dziecko nie ma butów, u wszystkich widać bose stopy. Dzieci w chłopskich rodzinach zwykle chodziły boso, więc nie jest to nic szczególnego. Nie mniej współczesnemu człowiekowi trudno przejść obok takiego widoku obojętnie. Poza tym mam wrażenie, że dzieciaki założyły swoje „ubrania do kościoła”, czyli te najbardziej odświętne. Dziewczynki mają koszule z długimi rękawami i marszczone spódnice, a na nich często fartuszki z falbankami. Chłopcy proste długie spodnie i kaftany z długimi rękawami.
Na innym zdjęciu zobaczymy gasthaus, czyli zajazd, Johanna Ehlerta. Widać na nim budynek gospody oraz fragment stajni dla koni. Oba zabudowania są ze sobą połączone – to rozwiązanie typowe dla gasthausów. Na podwórzu przed wejściem stoi kilkanaście osób – są wśród nich dzieci, kobiety i mężczyźni. Nie wyglądają jakby pozowali, każda z osób zatrzymanych w kadrze zajmuje się swoimi sprawami. Ale może to tylko zmyłka – chyba fotografia miała wyjść jak najbardziej naturalnie. Zdjęcie datowane jest na lata 1910 – 1914.
Kolejna fotografia przedstawia Gasthaus Franza Burcherta. To okazały budynek podobny do poprzedniego. Wyróżnia się sporym gankiem poprzedzającym frontowe drzwi, do którego można było wejść po schodach, zlokalizowanych po obydwu jego stronach. Na schodach po lewej stronie ganku stoi jeden mężczyzna, po prawej para – kobieta i mężczyzna, a na osi ganku mężczyzna z rowerem.
Na innej fotografii, datowanej na rok 1920, ten sam gasthaus opisano jako należący do J. Stelnky. Na zdjęciu tym pokazano także Schwesternhaus, czyli dom sióstr. Możliwe, że chodzi o dom należący do zakonnic. Być może było tu przedszkole prowadzone przez zakonnice. W końcu dzieci we wsi było bardzo dużo. Nie znalazłam jednak żadnych informacji na ten temat. Budynek zachował się do dzisiejszego dnia. Jest okazały i robi wrażenie. Przetrwał także budynek plebanii z pięknym gankiem wykonanym w konstrukcji ryglowej.
W Plutach zobaczymy jeszcze kilka ciekawych przedwojennych zabudowań. W niektórych zachowały się oryginalne drewniane drzwi. Jedne mają kolor niebieski, drugie modry. Można tu spotkać duże domy z oryginalnymi elementami zdobniczymi – półokrągłymi oknami strychowymi zakończonymi fryzem czy kulami stojącymi na podwyższeniu w ryzalicie. Jeden z budynków gospodarczych częściowo zbudowano w konstrukcji ryglowej – dwie prostopadłe do siebie ściany pełne są ułożonych głównie w szachownicę drewnianych belek.
Na terenie wsi zobaczymy również kilka krzyży i kapliczek. Wspomnę o wybranych. W kapliczce stojącej u podnóża kościelnego wzgórza w niszy stoi drewniana figura Maryi. Toporne, ciężkie rysy Matki Bożej są urocze. Figurę wykonał zapewne jakiś ludowy artysta. Matka Boża w dużych dłoniach trzyma mały drewniany płaskorzeźbiony ołtarzyk szafkowy z przedstawieniem Grupy Ukrzyżowania. W centralnej części widać wiszącego na krzyżu Chrystusa, po je bokach stoją Jan Ewangelista i sama Maryja.
Warto zwrócić uwagę także na drewniany, zapewne XVIII-wieczny, krzyż stojący na skraju wsi, po lewej stronie, przy drodze w kierunku Górowa Iławeckiego oraz na kapliczkę, którą napotkany przy polnej drodze prowadzącej do wsi Glądy. W tej ostatniej w niszy stoi wykonany na drewnianej desce obraz z przedstawieniem Piety – Matka Boża trzyma na kolanach zdjętego z krzyża syna.
Pluty – kościół
Świątynia w Plutach została niedawno poddana kompleksowym pracom konserwatorskim. To przepiękny kościół. Wieś Pluty została założona w 1326 roku – w akcie lokacyjnym znalazły się informacje o uposażeniu tutejszej parafii. Gotycki kościół został w jakimś stopniu zniszczony w czasie wojny krzyżacko-polskiej w 1410. Po odbudowie ponownej konsekracji w XVI wieku dokonał biskup warmiński Marcin Kromer. Świątynia dostała dwóch patronów – Św. Wawrzyńca i Św. Stanisława. Na początku XIX wieku miała miejsce jej większa przebudowa – kościół wydłużono w kierunku zachodnim.
Kościół w Plutach – ołtarz główny
Wewnątrz świątyni dominuje barokowe wyposażenie. Piękny ołtarz główny wykonał znany królewiecki rzeźbiarz Isaak Riga pod koniec XVII wieku. W centralnej części można zobaczyć obraz Matki Boskiej Ostrobramskiej, a na przesłonie przedstawienie koronacji Maryi. Ceremonia odsłonięcia obrazu dokonuje się przy dźwiękach fanfar zwanych „hejnałem jasnogórskim”. Tak jak na Jasnej Górze w Częstochowie.
Fot. Marcin Uhryn
Powyżej, w środkowej części ołtarza, widać scenę męczeństwa Św. Wawrzyńca. To święty, który żył w III wieku. Jego zadaniem w Rzymie była opieka na skarbami Kościoła i rozdawanie jałmużny wiernym. Po męczeńskiej śmierci papieża Sykstusa prefekt Rzymu zażądał od Wawrzyńca zwrotu bogactw Kościoła. Wawrzyniec poprosił o trzy dni na ich zebranie. W tym czasie rozdał je biednym, a kiedy nadszedł dzień rozliczenia przed oblicze prefekta Rzymu przyprowadził ubogich, kalekich, niewidomych i cierpiących i oświadczył, że to są prawdziwe skarby Kościoła. Zmarł, będąc przypiekanym na ruszcie. Najczęściej jego atrybutem jest krata, na której był męczony. Scenę przypiekania na ruszcie widzimy na owalnym obrazie w ołtarzu głównym kościoła w Plutach. Powyżej jest jeszcze jeden obraz. To przedstawienie Św. Anny Samotrzeć, czyli widać na nim Annę – matkę Maryi, samą Maryję i dzieciątko Jezus. W zwieńczeniu ołtarza stoi figura Chrystusa Salvatora Mundi – Zbawcy Świata.
W ołtarzu głównym widać także sześć rzeźb, w tym czterech Ewangelistów. Łatwo ich rozpoznać – każdy ma u stóp swój charakterystyczny atrybut. Mateusz – dziecko, Marek – głowę lwa, Jan- orła a Łukasz – głowę woła. Na samym dole, pomiędzy kolumnami, stoją świeci Piotr i Paweł. Ołtarz ma piękne ozdobne uszaki, w których pomiędzy roślinną wicią widać duże figury pulchnych aniołków. Gołe ciała przesłaniają wiszące na biodrach błękitne przepaski.
Kościół w Plutach – ołtarze boczne
W ołtarzu po północnej, czyli lewej stronie, uwagę zwraca wyjątkowy obraz z pocz. XVIII wieku. To Ostatnia Wieczerza autorstwa Petera Kolbera. Piotr Kolberg urodził się w niedalekim Pieniężnie w rodzinie o artystycznych tradycjach – jego głuchoniemy ojciec również był malarzem. Dzięki mecenatowi biskupa warmińskiego Jana Stanisława Zbąskiego Piotr Kolberg odbył podróż do Holandii i Włoch, gdzie podziwiał dzieła tamtejszych mistrzów i czerpał z nich inspiracje. Jego obrazy można oglądać w wielu kościołach regionu, np. we Fromborku, w Dobrym Mieście czy w Św. Lipce. Na kilku dziełach artysta zostawił swój autoportret. Wysokie czoło, wydatne kości policzkowe, szeroki nos, wysunięta broda – tak wyglądał Piotr Kolberg. Autoportret malarza zobaczymy m.in. na obrazie zdobiącym drzwi ambony w sanktuarium w Świętej Lipce.
Fot. Marcin Uhryn
W lewym ołtarzu widać także obraz ze sceną śmierci Św. Józefa, któremu towarzyszą najbliższe osoby – Maryja i Chrystus. Wśród figur można dostrzec m.in. Św. Jakuba Starszego w charakterystycznym kapeluszu. Ołtarz wieńczy Św. Józef z Dzieciątkiem na ręku.
W prawym ołtarzu w centralnej jego części stoi piękna figura Królowej Maryi z Dzieciątkiem. Jest tu także postać Św. Stanisława, drugiego patrona tej świątyni. Stanisław ze Szczepanowa był biskupem krakowskim w XI w. Zginął w wyniku konfliktu z królem Polski Bolesławem Szczodrym. Od wieków jest jednym z głównych patronów Polski.
Na obrazie w górnej części widać św. Barbarę, bardzo popularną świętą w kościele katolickim. Jej atrybutem jest wieża, którą i tu dostrzeżemy. Podobnie jak św. Józef jest patronką dobrej śmierci. Pewnie to nie przypadek, że oba obrazy (ze Św. Barbarą i z przestawieniem śmierci Św. Józefa) zajmują te same kondygnacje w ołtarzach bocznych.
Kościół w Plutach – wyposażenie wnętrza
W kościele jest także piękna barokowa ambona, a na ścianach wiszą XIX-wieczne obrazy przedstawiające 12 apostołów. Jest tu też Droga Krzyżowa z nazwami poszczególnych stacji w języku niemieckim. Na ścianach uwagę zwracają także dekoracje malarskie o motywach kwiatowych i roślinnych. Są przepiękne. Można bez końca patrzeć na namalowane pastelowymi barwami kwiaty i kwiatuszki. Nie wiem, kiedy kościół w ten sposób ozdobiono, ale tego typu motywy właściwe były dla czasu secesji, czyli przełomu XIX i XX w.
Kościoły na Warmii – Pluty
Na zewnątrz na jednej z przypór po stronie prezbiterium zobaczymy zegar słoneczny z XVIII wieku. Na przykościelnym cmentarzu znajduje się kilka ciekawych nagrobków z XIX i pierwszej połowy XX w. Pochowano tu m.in. księży, którzy służyli w tej parafii. Możemy odczytać nazwiska Augustin Poschmann (1833-1887) i Johannes Kolberg (15.01.1861-1931). Zainteresowała mnie treść jednej z inskrypcji widniejącej na tablicy nagrobnej. Jej fragment w wolnym tłumaczeniu na język polski brzmi „Kim jesteś, ja byłem. Kim jestem, ty się stałeś”.
Proboszczem w Plutach w latach 1931-1945, czyli przez 14 lat był ksiądz Bruno Bludau, który znajduje się w gronie warmińskich męczenników. Po wejściu Armii Czerwonej do Prus ksiądz Bludau został pobity. Był przegnany do Lidzbarka Warmińskiego, potem trafił do Wystruci, a następnie wywieziono go na Ural, gdzie zmarł 5 maja 1945 roku.
Na żeliwnym krzyżu nagrobnym Andreasa Badera, który żył w latach 1806-1867, możemy znaleźć dawną nazwę Plut. Przy jego nazwisku napisano aus Plauten, tzn. pochodzący we wsi Plauten. To dawna niemiecka nazwa miejscowości Pluty.
Na grobie, w którym pochowano rodzinę Hildebrandt szczyt krzyża wieńczy żeliwna pomalowana na biało instalacja złożona z trzech elementów – są to kotwica, serce i krzyż. Symbolizują one trzy cnoty boskie: wiarę, nadzieję i miłość. Krzyż jest symbolem wiary, kotwica jest symbolem nadziei, a serce jest tam dla miłości.
Na cmentarzu znajduje się mnóstwo grobów z inskrypcjami w języku ukraińskim. To bardzo czytelne świadectwo, które przypomina o tzw. akcji Wisła i przesiedleniach Ukraińców, Łemków, Bojków, Podolan, Dolinian i rodzin polsko-ukraińskich, które miały miejsce w 1947 roku. W ciągu około 3 miesięcy z terenów przygranicznych z Ukrainą, tj. z Lubelszczyzny, Podkarpacia i wschodniej Małopolski na dawne ziemie niemieckie przesiedlono około 140 tys. ludzi.
Fot. Marcin Uhryn
W wyniku tych działań na Warmii pojawili się grekokatolicy, ale też prawosławni, których to wyznań wcześniej tu nie było. Zmarłych chowano zatem na zastanych cmentarzach. O ile cerkiew prawosławna funkcjonowała oficjalnie i była uznana przez władze komunistyczne, o tyle kościół greckokatolicki – nie. Społeczność ukraińskich przesiedleńców na Warmii i Mazurach przez lata walczyła o możliwość otwierania kolejnych cerkwi. Np. w pobliskim Pieniężnie parafia greckokatolicka działa od 1959 roku. Kościół greckokatolicki w Polsce ze swoją strukturą i hierarchią został oficjalnie uznany jednak dopiero po przełomie 1989 roku. W tej chwili na terenie naszego kraju mamy trzy eparchie czyli diecezję, w tym olsztyńsko-gdańską z katedrą w Olsztynie.
Na cmentarzu w Plutach możemy poznać przesiedleńców z akcji Wisła z imienia i nazwiska, z daty urodzin i śmierci. To konkretni ludzie, którzy w ciągu kilku godzin musieli spakować swoje życie, opuścić rodzinny dom, często zamieszkiwany z dziada pradziada i wyruszyć w nieznane, by już nigdy nie wrócić do siebie. Zachowali jednak obyczaje, wiarę i język, o czym świadczą napisy po ukraińsku na grobach w Plutach. Dzięki nagrobnym inskrypcjom w Plutach przesiedleńcy z akcji Wisła nie są anonimowi – вічна їм пам’ять.
Grodzisko w Plutach
Na jednej ze starych fotografii Plut widać stojące nad rzeką, na skraju lasu gospodarstwo. Tworzy je dwa budynki, z czego jeden postawiono w konstrukcji ryglowej. Zdjęcie zrobiono na początku XX w. Wydaje się, że fotograf stał na moście na Wałszy. Zabudowania widoczne są w oddali, niejako w tle. Ledwo widoczną drogą idzie para ludzi. Można dostrzec jedynie ich kształty.
Ruszamy w tamtym kierunku. Za mostem na rzece Wałszy w Plutach skręcamy w lewo i po łące idziemy wzdłuż rzeki. Po jakichś 500 metrach odbijamy w prawo, by wspiąć się na grodzisko w Plutach, w najnowszej literaturze naukowej opisywane jako grodzisko w Lubiance. Ja jednak będę trzymać się nazwy historycznej. Schloss Plut, Wallberg i Pluta berg – tak w przeszłości mówiono na to miejsce.
Różnica wysokości pomiędzy szczytem grodziska a poziomem rzeki Wałszy wynosi ponad 30 m. Grodzisko w Plutach ma świetnie zachowaną i właściwą, a nawet wzorcową dla tego typu obiektów, formę. Wyraźnie widać tu majdan, wały, fosy. Już sam jego kształt może sugerować, że miejsce to miało dużą rangę w przeszłości.
Przed wiekami na tym kemowym wzgórzu stał zamek. Zbudował go prepozyt kapituły katedralnej, późniejszy biskup warmiński – Jordan. Pierwszą wzmiankę o zamku w Plutach – Schloss Plut – możemy znaleźć w dokumencie Codex Diplomaticus Warmiensis z 27 marca 1325 roku. Kolejna pojawia się w słynnej kronice Piotra z Dusburga i mówi o tym, że w 1325 roku Jordan, proboszcz na Warmii (czytaj prepozyt kapituły) wybudował w pobliżu miasta Mehlsack (czyli Pieniężno) zamek zwany Pluty.
Warmia – biskup Jordan
Jordan był czwartym z kolei biskupem warmińskim. Niewiele o nim wiemy. Urodził się najprawdopodobniej mniej więcej w połowie XIII wieku. Od 1290 był proboszczem w Dzierzgoniu, w 1308 roku wszedł w skład kapituły warmińskiej. W 1318 roku stanął na jej czele, obejmując funkcję prepozyta. Do jego obowiązków należało m.in. nadzorowanie osadnictwa w kapitulnym komornictwie melzackim. Na jego terenie znajdowały się też nasze Pluty. Na biskupa warmińskiego wybrano go po śmierci Eberharda z Nysy w 1326 roku, choć formalnie papież zatwierdził go na tym stanowisku dopiero w połowie 1327 roku. Jordan jednak już wcześniej wyręczał schorowanego Eberharda, a w 1325 roku został administratorem biskupstwa. Kiedy wybrano go biskupem Warmii był już starszym i schorowanym człowiekiem – miał około 70 lat. Rządził krótko – zmarł w 1328 roku. Pochowano go w katedrze fromborskiej.
Pluty – grodzisko
Wracamy do zamku w Plutach. Następne informacje o twierdzy nad rzeką Wałszą podaje kartograf Caspar Henneberger w 1595 roku, pisząc że zamek w Plutach jest już opuszczony.
Ale zacznijmy od początku. Choć grodzisko to jest znane do dawna, nie było badane do 2021 roku. Podczas prac archeologicznych w 2021 i 2023 roku udało się ustalić, że pierwsze ślady po człowieku w tym miejscu sięgają epoki wczesnego żelaza. Pozostałości, które odnaleziono, datowane są na okres około IV-II w. p.n.e. Wiązane są one z ludnością kultury kurhanów zachodniobałtyjskich. Odkryto m.in. skupisko kamieni i warstwę z dużą ilością węgli drzewnych, które można interpretować jako ślad po palenisku. W południowej części majdanu najpewniej stał jakiś obiekt mieszkalny.
Kultura kurhanów zachodniobałtyjskich rozwijała się na terenie dzisiejszej Warmii na Mazurach i w Sambii. Ludność zajmowała się uprawą ziemi, hodowlą, łowiectwem i rybactwem. Charakterystyczny dla tej wspólnoty był obrządek pogrzebowy ciałopalny – szczątki składano w kurhanach zbudowanych z ziemi i kamieni. Używano naczyń jajowatych, wazowatych i dzbanów o zaokrąglonym dnie.
Kolejne ślady po ludziach na grodzisku w Plutach pochodzą z okresu wczesnego średniowiecza, z około 7-9 w n.e. Następna faza użytkowania tego miejsca związana jest z budową zamku, o której wspominał Piotr z Dusburga. To w ciągu tej fazy powstały wszystkie umocnienia czytelne do dziś w morfologii terenu.
W południowej części majdanu odkryto także pozostałości drewnianych i murowanych konstrukcji, które mogą być związane z zamkiem wspomnianym przez Piotra z Dusburga. Wydaje się, że zamek ten stanowił rozbudowę wcześniejszego założenia obronnego. Możliwe, że murowana budowla została wzniesiona na terenie istniejącego już grodu drewnianego. Nie można wykluczyć, że w początkowym okresie osadnictwa krzyżackiego na tym obszarze, prawdopodobnie około połowy XIII wieku, powstał tu drewniany gród mający na celu ochronę jednej z przepraw przez rzekę Wałszę, zlokalizowanej w pobliżu wsi Pluty. Następna przeprawa była dopiero w Pieniężnie, kilkanaście km dalej.
Komornictwo pieniężnieńskie, obejmujące wieś Pluty, zostało przekazane kapitule warmińskiej na podstawie dokumentu z 1277 roku. Natomiast parafia w Plutach powstała później, w 1326 roku. Po tym czasie wzniesiono murowany kościół, a także prawdopodobnie murowany budynek na terenie dawnego grodu.
Zachowane ślady wyraźnie świadczą o całkowitym zniszczeniu zamku, jednak nie da się jednoznacznie stwierdzić, czy było to efektem ataku, czy może celowej rozbiórki w celu pozyskania materiałów budowlanych po jego opuszczeniu. Upadek warowni nastąpił najprawdopodobniej na przełomie XV i XVI wieku, ponieważ Caspar Henneberger, opisując miejscowość Pluty w 1595 roku, wspomina już o opuszczonym zamku.
Najmłodszy okres, kiedy obszar grodziska był wykorzystywany w celach obronnych, to czasy II wojny światowej. Niewykluczone, że powstały tu umocnione stanowiska ogniowe.
Podczas badań archeologicznych na grodzisku w Plutach znaleziono łącznie 551 fragmentów ceramiki, 97 kości zwierzęcych (bydła, koni, świń, owcy, kozy oraz małego przeżuwacza, ptaka i ryby) oraz 109 zabytków metalowych, głównie gwoździ.
Kończymy oglądanie grodziska w Plutach i ruszamy dalej. Wracamy do mostu na Wałszy i idziemy polną drogą w kierunku wsi Glądy.
Warmińskie wsie – przewodnik po okolicach Pieniężna
Wracamy do audycji Radiowy Przewodnik po Warmii i Mazurach. W Glądach wychodzimy na drogę asfaltową i skręcamy w lewo. Zaraz za granicą miejscowości po lewej stronie szosy zobaczymy samotny krzyż. Na tablicy widnieje inskrypcja w języku niemieckim: Gelobt sei Jesus Christus, co możemy przetłumaczyć jako „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus” oraz inicjały fundatora C.P, a także rok postawienia krzyża 1944. Wędrując dalej przy domu po prawej stronie drogi widać krzyż z taka samą inskrypcją oraz inicjałami A.B. i datą 1922. Ciekawe, czy kiedyś rozszyfrujemy inicjały i dowiemy się, kim byli fundatorzy tych krzyży oraz jaka motywacja towarzyszyła im przy ich wznoszeniu. Czy chcieli podziękować, oddać się w opiekę, a może upamiętnić zmarłą bliską osobę?
W centrum Lubianki stoi tablica mówiąca o tym, że tu pomiędzy 3 marca a 21 października 1517 roku lokacji łanów opuszczonych dokonał kanonik administrator dóbr kapituły – Mikołaj Kopernik. Osadzono tu Jerzego Strewbry na ziemi „dawno opuszczonej”. Dla celów lokacji łanów opuszczonych Kopernik odbył łącznie 72 podróże do wsi na Warmii (59 wsi w komornictwie olsztyńskim i 13 w pieniężnieńskim). Jest tu też mapka, na której naniesiono wszystkie wsie, jakie czcigodny Mikołaj odwiedził. Na naszej trasie po lewej stronie drogi napotkamy odnowioną w 2018 roku przez Witolda Perzyńskiego kapliczkę. Wtórnie zamocowano tu tablicę z dawną inskrypcją: Königin des Friedens bete für uns i z polskim tłumaczeniem – Królowo Pokoju módl się za nami.
Dotarliśmy do wsi Wopy. Znajduje się tu jaz piętrzący na rzece Wałszy z przepławką dla ryb. Przy drodze prowadzącej w kierunku Jeziorka widać ruiny dwóch młynów, które niegdyś działały we wsi. Zachował się staw młyński, są także dawne kanały młyńskie. Młyn w Wopach był na pewno w tej wsi już w XVI wieku. Mówią o tym zapiski Kopernika. Administrator dóbr kapituły pomiędzy 11 a 12. 03.1519 zanotował, że we wsi Wopy ulokował młynarza o nazwisku Frantzke Gilmeister. Miało to miejsce na ziemi, z której w poprzednim roku zbiegł Merten Hanemann. Kopernik nadał także ziemię Bendyktowi Clez, który miał gospodarstwo w Jeziorku, aby z czasem przekazał tę ziemię chętnemu osadnikowi.
W 1939 roku w Wopach mieszkało 197 osób. Obecnie żyje tu około 50 ludzi. W Wopach zobaczymy dużo przedwojennych gospodarstw – zabudowań murowanych, drewnianych, otynkowanych. Na starej fotografii, datowanej na lata 1900 – 1920 widać Gasthaus Ludwiga Krause. Przed budynkiem stoją zaprzężone w konie powozy oraz rower. Kilka osób pozuje do zdjęcia – ci na samym środku to pewnie rodzina Krause. Na innym zdjęciu zobaczymy zabudowania młyna stojące za brzózkami oraz dużą szkołę. W 1935 roku liczba uczniów w Wopach wynosiła 35 osób, zatrudniony był jeden nauczyciel.
Obecnie w centrum wsi jest spory plac o charakterze rekreacyjnym – duża zadaszona wiata ze stołem i ławkami, grill, ławeczki itd. Można tu bardzo wygodnie odpocząć i posilić się podczas wędrówki.
Ze wsi Wopy kierujemy się w stronę miejscowości Zięby. Idziemy polną drogą, która najpierw doprowadzi nas do granicy między Warmią a Prusami Dolnymi, a potem do ruin kuźni wodnej. Na mapie tego terenu z 1913 roku zaznaczono ją jako Grundmühle Eisenhammer. Kawałeczek na północ w górę rzeki znajdowała się także papiernia – papiermühle.
Jak działała kuźnia wodna? By się tego dowiedzieć warto pojechać do Gdańska. W Oliwie zobaczymy wciąż działające XIX-wieczne 250-kg młoty wodne. Młot kuźni na rzece Wałszy, przy ruinach której stoimy, uwieczniono na fotografii datowanej na lata 1890-1916 – wygląda właściwie tak samo jak ten oliwski. Młoty były wprawiane w ruch za pomocą mechanizmu napędzanego kołem wodnym. Na innej fotografii z 1931 r. widać drewniane zabudowania kuźni. Na kolejnej pokazano jej wnętrze. Na jeszcze innej widać kowala przy pracy. Stoi przy młocie.
Wracamy na drugą stronę Wałszy i na Warmię. Wędrujemy w kierunku wsi Jeziorko. W centrum miejscowości zobaczymy kapliczkę, a na jej skraju przy drodze wojewódzkiej prowadzącej w kierunku Pieniężna – kolumnę maryjną z 1908 roku. Na wysokim postumencie stoi Maryja z otwartymi ramionami. Na głowie ma wieniec z 12 gwiazd. Na dole kolumny możemy przeczytać inskrypcję w języku niemieckim: O Maria ohne Makel des Erbunde empfangen bitte fur uns Thaddaus Gratzel 19.8. | O Maria bez skazy przyjęta, proś za nami.
Stawianie kolumn maryjnych było bardzo popularne szczególnie w XVIII wieku, w okresie późnej kontrreformacji. Ewangelicy nie uznają kultu Matki Bożej. Kolumna Maryjna między Jeziorkiem a Plutami stoi blisko dawnej granicy z ewangelickimi Prusami Dolnymi. Może ta bliskość granicy zaważyła na tym, że stanęła tu – po pierwsze kolumna, a po drugie z Maryją. Tego rodzaju kolumnę możemy zobaczyć np. przy granicy Warmii i Mazur w lesie w Św. Lipce. Inna kolumna, choć bez Maryi, stoi przy granicy na Pasłęce w Dąbrówce. Najstarszą datowaną kolumnę Maryjną na Warmii zobaczymy przy kolegiacie Św. Piotra i Pawła w Lidzbarku Warmińskim. Pochodzi z 1709 roku.
Jak podoba się Wam ta propozycja wycieczki po Warmii? Zapraszam do zwiedzania z przewodnikiem Warmii, Pieniężna i okolic.
Magda, przewodnik po Warmii i Mazurach.
Oferuję zwiedzanie Warmii z przewodnikiem.